Marek Raduli - czytenia: 
 teksty, artykuły i wywiady
Się dzieje CZYTELNIA SPRZĘT GITARY PŁYTY GALERIA Po godzinach
Czytelnia - wywiady i rozmowy


Po koncercie w Hadesie Marek rozmawiał z dziennikarzem tygodnika "Nasze Miasto Lublin"



Lubię grać w Lublinie

Nasze Miasto: Kilka miesięcy temu [wiosną 2003 r. - przyp. jkw] opuściłeś Budkę Suflera,
jeden z najpopularniejszych zespołów w Polsce. Czy to była dobra decyzja?

Marek Raduli: – Myślę, że tak. Odejście z Budki było naturalnym krokiem w rozwoju mojej kariery i moich upodobań muzycznych. Jestem wdzięczny liderom tego zespołu, Romkowi Lipko i Krzyśkowi Cugowskiemu za wiele wspaniałych koncertów, na największych scenach w kraju i za granicą. Z inną grupą nie byłoby to możliwe. Uważam jednak, że nadszedł czas na pokazanie się ludziom z innej muzycznej strony.

N. M.: Czy Budka nie straciła na rozstaniu z Tobą?

M. R.: – Z pewnością nie. Ten zespół to instytucja, która doskonale realizuje swoje własne cele. Przypomnę, że dla nich byłem dziewiątym z kolei gitarzystą, dla mnie zaś był to jedenasty, profesjonalny zespół, z którym występowałem. Nasze rozstanie nie wywołało burzy.

N. M.: Przyjechałeś do Lublina z nowym zespołem, w skład którego wchodzą uznani instrumentaliści.
Czy planujesz z nim kolejne występy?

M. R.: – Tak, 'SQUAD' to w tej chwili moje główne zajęcie i mam nadzieję, że trochę "zamieszamy" na polskiej scenie. Wspólne granie z Wojtkiem Pilichowskim, Tomkiem Łosowskim i Wojtkiem Olszakiem daje mi dużo satysfakcji. Poza tym planowane w najbliższym czasie koncerty będą odbywały się w niewielkich klubach, co wszystkim nam bardzo odpowiada. Mamy podobne podejście do muzyki i to zdecydowanie dobrze wpływa na naszą współpracę.



Koncert SQUADu w 'Hadesie' 20.X'2003 r. fotografowała dla serwisu www.raduli.info Marcela Wasilewska

 Marek Raduli, Wojtek Pilichowski 
 KLANG DUO! (Lublin, 20 X '2003)

Marek w klangowym duecie z Wojtkiem Pilichowskim

   Bałdych - Raduli UNISONO! 
 w głębi - Wojtek Olszak

Adam Bałdych i Marek unisono, w głębi - Wojtek Olszak


 Adam `Virus` Bałdych 
 SQUAD, Lublin, `Hades`, 20 X '2003

Adam Bałdych solo

 Wojtek Pilichowski, SQUAD 
 Lublin, Hades, 20 X '2003

Wojtek Pilichowski solo

 Tomasz Łosowski, SQUAD 
 Lublin, Hades, 20 X '2003

Tomek Łosowski solo



N. M.: Będziesz występował tylko z nimi?

M. R.: –   Moje zainteresowania muzyczne są bardzo szerokie i nie wyobrażam sobie eksplorowania tylko jednego gatunku. Nie przerywam współpracy z Mietkiem Jureckim w rockowej grupie Veto, ale także z Krzysztofem Ścierańskim, z którym zagrałem niedawno interesujący koncert w trio z Willie Calhounem (perkusistą Living Colour). Będę też uczestniczył w bluesowych warsztatach w Bolesławcu, które (mimo że jestem tam wykładowcą) traktuję jako dobrą szkołę w poszerzaniu własnych umiejętności.

N. M.: ...z Twoją techniką i doświadczeniem, ciągle się jeszcze uczysz?!

M. R.: – Oczywiście. Cały czas widzę u siebie pewne niedostatki. Granie z doświadczonymi bluesmenami daje mi odczuć, jak mało jeszcze potrafię... Nie obrastam w piórka, i wiem, że są ode mnie lepsi. Zaprzestanie nauki oznaczałoby dla mnie definitywny koniec.

N. M.: Na dzisiejszym koncercie publiczność spontanicznie reagowała na Wasze utwory.
Dobrze Cię tu znają...

M. R.: – Chyba trochę tak. Przez dziewięć lat mieszkałem w tym mieście i poznałem tu wielu wspaniałych ludzi. Przed koncertem widziałem wielu moich przyjaciół, których zawsze z przyjemnością goszczę na swoich występach. Jednak poza nimi przyszło też wielu ludzi zainteresowanych tylko i wyłącznie muzyką. Lublin traktuję jak swoje rodzinne miasto i granie tu sprawia mi wielką przyjemność, ale jednocześnie jest to niemałe wyzwanie...

Rozmawiał (at), publikacja: 'Nasze Miasto Lublin', 24 października 2003 r.



(opracowanie - jkw)

Co się działo - na osobnych stronach, rok po roku - szukaj w  Kronice wypadków muzycznych...
 góra strony
<<<  Strona główna witryny Marka Raduli  |  Mapa witryny  |  Sprzęt  |  Gitary  |  KRONIKA