Marek Raduli, warsztaty 2006
Się dzieje! KRONIKA SPRZĘT GITARY PŁYTY GALERIA Po godzinach
     
Warsztaty muzyczne '2006

Nie wiedzieć kiedy Marek stał się PROFESOREM - GURU - WYCHOWAWCĄ - NAUCZYCIELEM...
Po prostu przyjmował zaproszenia na prowadzenie warsztatów muzycznych, czując że podoła wyzwaniom,
mając tak różnorodne doświadczenia muzyczne i rozległą praktykę. I wszystkim zadaniom SPROSTAŁ.
Stało się już tradycją, że niemal całe wakacje (ale i inne okresy) spędza z młodymi adeptami muzyki,
przekazując swoją wiedzę i objaśniając tajniki rzemiosła wykonawczego i arkana sztuki gitarowej.
Niżej - zestawienie warsztatów muzycznych z udziałem Marka z roku 2006.

W lutym odbyły się warsztaty z 'Pi-eR-2' i TOP GUITAR
niedziela, 12 - koncert inauguracyjny, Jaworki
poniedziałek 13 - sobota 18 - warsztaty muzyczne, Jaworki
sobota, 18 - koncert finałowy 'Pi-eR-2', Jaworki


Dotychczas na warsztatach w Jaworkach pojawili się: Adam Palma, Adrian Maruszczyk, Jacek Polak,
Krzysiek Wałecki, Jacek Dewódzki oraz muzycy przebywający w tym czasie w Muzycznej Owczarni.
Program warsztatów oparty jest zarówno o zajęcia indywidualne, prace w combach oraz wykłady
z zakresu teorii muzyki. Codziennie odbywają się jam sessions, które dają możliwość pogrania
z kadrą wykładowczą. Natomiast Koncert Finałowy pozwala na powołanie do życia składów
powstałych z grupy słuchaczy i prowadzących zajęcia. I tak też było tym razem.
Warsztaty zostały objęte patronatem pisma 'Top Guitar'.

 TOP GUITAR - magazyn muzyków



W czerwcu sieć sklepów muzycznych 'Rock'N'Roll'
zorganizowała własne, specjalne warsztaty

 Rock'N'Roll Music Festival 
 Świętochłowice, 8-9 VI 2006

 Rock'N'Roll - logo sieci sklepów muzycznych

 Rock'N'Roll Music Festival 
 Świętochłowice, 8-9 VI 2006

Rock'N'Roll Music Festival + warsztaty dla muzyków, Świętochłowice, 8-9 czerwca 2006



IV Letnie Warsztaty Muzyczne w Muzycznej Owczarni

 IV Letnie Warsztaty Muzyczne 
 Jaworki, 9-16.VII'2006

Muzyczna Owczarnia w Jaworkach, 9 - 16 lipca 2006 r.

gitara - Marek Raduli, Jacek Polak & goście
gitara basowa - Wojtek Pilichowski, Adrian Maruszczyk & goście
perkusja - Tomek Łosowski, Daniele Chiantesse & goście
instrumenty klawiszowe - Kamil Barański & goście
vocal - Krzysiek Wałecki & goście
teoria muzyki - Adrian Maruszczyk



IV Koneckie Warsztaty Muzyczne

 IV Koneckie Warsztaty Muzyczne, 17-21 VII '2006

Dom Kultury w Końskich, 17 - 21 lipca 2006 r.
Kontakt: Maciej Lisowski - lisoowski@poczta.onet.pl



Pojawił się  pomysł 'Akademii Sztuk Przepięknych'
na 'Przystanku Woodstock'; Marek przyjął zaproszenie

 'Woodstock' - winieta

12 PRZYSTANEK WOODSTOCK, Kostrzyn nad Odrą, 28-29 lipca 2006 r.

 '12 Przystanek Woodstock', 28 VII '2006

12 Przystanek Woodstock, Kostrzyn nad Odrą, "wykład" Marka
((jeden z elementów 'Akademii Sztuk Przepięknych', prowadzonej przez Zbyszka Hołdysa).
Na bębnach zagrali Wojciech Morawski i Tomek Łosowski, na basie - Wojtek Pilichowski.
Niżej - audytorium "wykładu" w wielkim namiocie (fot. Remek Zawisza)

 '12 Przystanek Woodstock', 28 VII '2006  '12 Przystanek Woodstock', 28 VII '2006

 '12 Przystanek Woodstock', 28 VII '2006

A tak to wyglądało z góry... (fot. WOŚP)

Tak Zbigniew Hołdys zapowiadał udział Marka w ASP na stronie 'Przystanku...':

"WIRTUOZ GITARY MAREK RADULI DA AŻ TRZY WYKŁADY!
To niesamowita gratka dla wszystkich wyczynowych gitarzystów, którym imponują tacy giganci, jak Vai czy Satriani.
Prawdziwy i bez kitu wirtuoz gitary, Marek Raduli, były wioślarz Budki Suflera (ach ta gitarka w "Takie Tango" :))
potrafi z instrumentem zrobić wszystko. Facet gra do przodu, do tyłu, do góry nogami, zębami, palcami i wzrokiem
- a wszystko z wirtuozerią Paganiniego. Jak takie umiejętności osiągnąć? Ile godzin dziennie należy ćwiczyć?
Co jest ważniejsze: wywalający riff czy smukła jak sarna solówka? Tego wszystkiego dowiecie się w Wielkiej Yurcie.
I jeszcze jedna wspaniała wiadomość: specjalnie dla Akademii gdańska firma lutnicza Mayones ufundowała
TRZY gitary elektryczne, żeby aż trzech szarpidrutów naraz mogło ćwiczyć z Markiem. I to jeszcze nie wszystko...
Otóż najbardziej pojętny uczeń... no? No co? Zgadnijcie.
No jasne: dostanie jedną z tych gitar na własność z autografami Marka i Jurka
!!!!"
Dodajmy, że swoje pokazy i "wykłady" mieli tam także Wojtek Pilichowski i Tomek Łosowski...
Z tego wynika, że 'Pi-eR-2' jest 'Odlotową Uczelnią Czadu' i 'Zespołem Sztuk Przepięknych'!
Koncert 'Pi-eR-2' odbył się na małej scenie (potem Marek zagrał jeszcze koncert z Carrantuohill).

O Przystanku Woodstock '2006 jest u nas osobna strona!


Warsztaty Muzyczne - Grodków!

 Ośrodek Kultury i Rekreacji w Grodkowie

Warsztaty Muzyczne z udziałem zespołu ‘Pi-eR-2’ w dniach 23 - 27 sierpnia 2006 r.
Skondensowane cztery doby morderczej pracy i wspaniałej przyjemności wspólnego muzykowania.
Gość honorowy - Elżbieta Zapendowska - klasa wokalu.
Klasy instrumentalne:
Marek Raduli - gitara
Wojciech Pilichowski - gitara basowa
Tomasz Łosowski - perkusja

Ośrodek Kultury i Rekreacji, Grodków, ul. Kasztanowa 16, e-mail: sekretariat@okir.pl
info - Dawid Dzienisieńko, www.okir.pl



Po warsztatach w Grodkowie jedna z ich uczestniczek, Małgorzata Kaczmarek
( www.fabrykazespolow.pl )
rozmawiała z Markiem o warsztatach muzycznych i jego do nich podejściu...

"Nie odpuszczaj! Graj (i trwaj)!"

M.K.: Marku, ciągniesz za sobą spory bagaż doświadczeń muzycznych. Zbigniew Hołdys mówi o Tobie – "wirtuoz gitary", jesteś autorytetem niejednego młodego muzyka.
Ile należy ćwiczyć, by stać się gitarzystą Twojego formatu, czy może jest to kwestia talentu?


M.R. – Powiem krótko. Na muzykę trzeba poświęcić CAŁE swoje ŻYCIE. Sporo się trzeba napracować, zwłaszcza w fazie pierwszych kontaktów z instrumentem. Należy mu poświęcić maksymalną ilość czasu i uwagi. Trudno natomiast powiedzieć, ile czasu należy ćwiczyć, aby stać się profesjonalnym gitarzystą. Jedni potrzebują na to dziesięciu godzin dziennie... inni – pięciu.

M.K.: A jak ta sprawa wyglądała w Twoim przypadku?

M.R. – Ja należałem do osób bardziej leniwych, co oczywiście nie znaczy, że nad sobą nie pracowałem. Gram na gitarze co najmniej od 30 lat i by dojść do dzisiejszego poziomu musiałem się mimo wszystko ciężko napracować.

M.K.: Od jakiegoś już czasu prowadzisz warsztaty muzyczne, na których przekazujesz swoją wiedzę i umiejętności uczestnikom spotkań. Skąd wziął się ten pomysł?

M.R. – To pojawiło się około osiem lat temu. Organizowane były wówczas warsztaty w Bolesławcu. Była to impreza o dość dużej renomie. Wtedy z kolegami prowadzącymi zajęcia odkryliśmy, że przekazywanie naszej wiedzy jest częścią zawodu i misji muzyka. Na bazie przyjaźni z Wojtkiem Pilichowskim założyliśmy takie konsorcjum w postaci zespołu 'Pi-eR-2', którego celem (poza graniem koncertów, czy wydawaniem płyt, rzecz jasna!) jest właśnie szerokie dzielenie się naszymi umiejętnościami i doświadczeniem z ludźmi zainteresowanymi tą dziedziną sztuki. Od tego czasu prowadzimy warsztaty w różnych miejscach w kraju.

M.K.: Czy warsztaty przynoszą pożądane skutki?

M.R. – Z moich obserwacji wynika, że tak. Dla przykładu jeden z podopiecznych warsztatów w Bolesławcu dziś sam przekazuje nabytą wtedy wiedzę i jako osoba kompetentna prowadzi niektóre wykłady. Miło zobaczyć wychowanka moich niegdysiejszych zajęć, dzielącego się teraz wiedzą z młodszymi kolegami.

M.K.: Czy po powrocie ze spotkań warsztatowych młodzi muzycy choćby popełniają mniej błędów podczas gry?

M.R. – Każdy popełnia błędy, więc to nie o to chodzi. Chciałbym podkreślić, że nadrzędnym celem naszych spotkań warsztatowych jest pomóc początkującym muzykom w tym, jak powinni ukierunkować własny cykl pracy nad sobą, tak by nie tracić czasu na rzeczy niepotrzebne….

M.K.: Jaki sprzęt jest Twoim zdaniem najlepszy do nauki,
czy też do gry na poziomie średniozaawansowanym?


M.R. – Zasada jest taka, że im lepszy sprzęt, tym lepszy rezultat pracy. Ale nie trzeba mieć instrumentu z najwyższej półki, by zacząć ćwiczyć akordy… Dostaję nieustannie wiele pytań typu "jaką gitarę sobie kupić?" Zawsze odpowiadam tak samo: TAKĄ, KTÓRA CI SIĘ PODOBA. Taką, która Ci "leży", która jest wygodna, którą polubisz (po pewnym czasie zapewne i tak ją zmienisz, albo będziesz miał ich kilka, różnych). Na początek jednak nie męcz się nad instrumentem, którego nie lubisz, ale który jest "markowy" czy uznawany za "dobry". A ogólnie - najlepszym zestawem do nauki gry jest WYGODNA gitara, discman, płyty ze swoimi "mistrzami", słuchawki i... dużo spokoju i cierpliwości.

M.K: Na tegorocznym "Przystanku Woodstock" wystąpiłeś nie tylko jako muzyk na festiwalowych scenach, ale także jako "mistrz", objaśniający chętnym muzyczny świat. A chętnych było bardzo wielu. Tymczasem nierzadko przedstawia się "Przystanek" jako miejsce, w którym młodzież głównie spożywa alkohol czy bierze narkotyki, z czego nic dobrego nie wynika.

M.R. – "Przystankowe" spotkania i ludzie, którzy nad nimi pracują, zawsze dążą do tego, by pełniły rolę edukacyjną. Jest to niepodważalnym faktem. W tym roku w porozumieniu Jerzego Owsiaka i Zbigniewa Hołdysa została powołana do życia "Akademia Sztuk Przepięknych". Projekt spotkał się z dużym zainteresowaniem uczestników "Przystanku", którzy w "Akademii"" mogli dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy. Ja osobiście cieszę się, że swoim wkładem "pedagogicznym" w to wydarzenie mogłem pomóc "Przystankowi Woodstock" w spełnianiu jego funkcji edukacyjnej. Natomiast co do kwestii związanej z piciem alkoholu czy odurzaniem się, to zwróćmy uwagę, że to zdarza się wszędzie. Ale nie wszędzie jest to zdecydowanie potępiane, natomiast na "Przystanku" – i owszem. Tam nie jest to "trendy" i nie ma atmosfery przyzwolenia, jest za to dezaprobata dla takich zachowań. Zatem przytoczone uogólnienia są nieuprawnione i niesprawiedliwe.

M.K.: Czy tego typu imprezy są dobrym miejscem do przekazywania wiedzy?

M.R. – Tak, bo ich masowość w połączeniu z pozytywną energią skutkuje otwartością i chłonnością uczestników. Podczas "Przystanku" mamy do czynienia z co najmniej stoma tysiącami osób, więc pole naszego przekazu jest na dość spektakularnym poziomie. Jeżeli podczas "Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy" ci ludzie są nastawieni na to, by DAWAĆ (swoje zaangażowanie i pracę), to na "Przystanek" przyjeżdżają, by BRAĆ: chłoną muzykę, emocje, przyjaźń, wspólną radość. Dla nas, muzyków, "Przystanek"" jest doskonałą okazją do spotkania się z bardzo szerokim forum, gdzie naszą wiedzę możemy przekazywać masowo, ale bardzo osobiście i szczerze.

M.K.: Czy początkujący twórcy mają szansę zaistnieć w szerszym odbiorze z powodu swoich umiejętności, czy w dzisiejszych czasach liczą się raczej tzw. "układy"?

M.R. – Układy zawsze się liczyły. Tak zwane "znajomości" pomagają ludziom, tak jak w pewien sposób pomaga im szczęście, czy szereg innych elementów przyczyniających się do tego, że jedni zdolni wypływają na rynku, podczas gdy inni, równie zdolni, przepadają. Tak dzieje się na całym świecie. Co więcej, jest tak od zawsze i prawdopodobnie nic się w tej sprawie nie zmieni. Ale trzeba wierzyć w siebie i mieć cierpliwość, trzeba być upartym.

M.K.: Więc nie można powiedzieć, że to jest wobec kogoś nie "fair"?

M.R. – Ależ skąd. Takie są prawa kultury masowej, gdzie rodzi się silna konkurencja, ale bywa, że wygrywają ci, którzy noszą takie a nie inne fryzury czy ubrania, a niekoniecznie potrafią lepiej śpiewać czy grać. Nie można jednak mieć im tego za złe, bo jest to konsekwencją zapotrzebowania ze strony odbiorców na takie właśnie zachowania czy trendy. Jeżeli ktoś ma pomysł na swój wizerunek i sprzedaje ten wizerunek z dobrym skutkiem, to znaczy, że jakiejś grupie to odpowiada. Więc stwierdzenie "fair", czy "nie fair" w ogóle nie ma tu zastosowania. Żeby zaistnieć w "szołbiznesie", trzeba mieć pomysł na siebie. To jest bardzo ważne. Cechą charakterystyczną dla naszej mentalności jest sytuacja, w której gdy komuś udaje się osiągnąć sukces, to momentalnie reszta (której się nie udało) ma mu to za złe. To jest jedna z naszych społecznych dolegliwości. Sukces innych nie powoduje u nas reakcji napędowej, pozytywnej, tylko zawiść i stres.

M.K.: Jakiej porady udzieliłbyś gitarzystom, którzy wiążą swą przyszłość z przemysłem muzycznym?

M.R. – Przede wszystkim ćwiczyć, słuchać dobrych rad, uzbroić się w cierpliwość i pokorę (co jest niestety bardzo trudne w młodym wieku) – i przede wszystkim żyć swoją pasją. Jest takie znane rockowo-regałowe - Marleyowe - bojowe zawołanie: "Don't give up!". Można by w tym duchu wezwać po polsku: "Nie odpuszczaj! Graj, walcz (i trwaj)!"


Rozmawiała Małgorzata Kaczmarek, lato 2006 r.
( www.fabrykazespolow.pl )




 Ośrodek Kultury i Rekreacji w Grodkowie

Od 20 do 22 października 2006 roku w Grodkowie (województwo opolskie) odbywały się
Międzynarodowe Konfrontacje Muzyczne

"MUZYCZNA JESIEŃ 2006"

Jest to festiwal promujący kulturę "żywego grania"
;
tu przed wielu laty debiutowały gwiazdy polskiej estrady, takie jak Lady Pank czy TSA.
W roku 1977 najlepszym perkusistą okazał się... Marek Raduli. Dziś organizatorzy piszą:
"Imprezą tą chcemy dać szansę zaistnienia młodym wykonawcom grającym muzykę
coraz rzadziej pojawiającą się w mediach. W konfrontacjach biorą udział zespoły
rockowe, bluesowe, jazzowe, reggae itp. W ubiegłym roku gościliśmy u siebie zespoły
z Austrii, Czech, Włoch i Polski. W tym roku również przewidujemy międzynarodową obsadę festiwalu"
.
Festiwal miał charakter konkursowy, w ciągu dwóch dni zaprezentowało się 20 zespołów
w 30-minutowych programach. Każdy dzień zakończony był koncertem "gwiazdy".
Dzień trzeci to koncert laureatów.
Organizatorzy zapewnili nagrody o łącznej wartości 5.000 zł.

• Przesłuchania konkursowe: 20 i 21 października 2006 r. (piątek/sobota)
• 22 października (niedziela) - koncert laureatów
• Zespoły oceniało profesjonalne jury związane z branżą muzyczną.

Ośrodek Kultury i Rekreacji, ul. Kasztanowa 16, 49–200 Grodków, tel./fax 77 415-53-29
www.okir.pl
e-mail: dekgrodkow@interia.pl

Dawid Dzienisieńko, tel. 696 47-36-34
e-mail: 2dd@interia.pl





(hsilgne ni) emuseR       Resume (in english)


Co się działo - na osobnych stronach, rok po roku - szukaj w  Kronice wypadków muzycznych...



(opracowanie - jkw)

 


 
 góra strony
<<<  Strona główna witryny Marka Raduli  |  Mapa witryny  |  Sprzęt  |  Gitary  |  KRONIKA